Bez Turków i Chińczyków.

Portal WNP opublikował artykuł redaktora M.Wrońskiego, zatytułowany "PGE chce mieć tu drugą elektrownię gazową. Tym razem Chińczycy czy Turcy poza burtą".  https://www.wnp.pl/energia/pge-chce-miec-tu-druga-elektrownie-gazowa-tym-razem-chinczycy-czy-turcy-poza-burta,973493.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=wnp.pl12-08-2025. Zachęcam jednak do spojrzenia głębiej w konsekwencje uchwalonej przez Sejm zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych. Jeszcze nie obwiązującej.

środa, 13 sierpnia 2025

Dosyć łatwo sprawdzić, że marszałek Sejmu skierował ją do podpisu prezydenta 4 sierpnia. Tak, tak. Dwa dni przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta. Z oczywistych powodów ustępujący się nią nie zajął. Z oczywistych także powodów nowo powołany też nie. Nie wiemy, jaki będzie jego stosunek do tej ustawy. Zobaczymy. Na dzisiaj, 13 sierpnia, stan jest taki, że ustawa nie obowiązuje.

Ale widać, że ... management państwowych inwestorów na wyprzódki już działa. Może po to by przypodobać się premierowi, który w marcu 2025, po przyjaznej wizycie u prezydenta Turcji, w której padły deklaracje pogłębienia wielostronnej współpracy (do sprawdzenia na stronie kprm), około 2 tygodnie później, wypowiedział się publicznie, że, planowana wonczas, ustawa o zmianie ustawy dotycząca procedury przetargów publicznych skierowana jest przeciwko firmom z Chin, Indii i Turcji. Ciekawa logika. No ale to jest polityka. Więc wydaje się, że można machnąć ręką. Ale, jak widać po publikacji redaktora M. Wrońskiego - nie. Przeciwnie, już ma to konsekwencje.

Polska Grupa Energetyczna, ogłosiła, 11 sierpnia 2025, że zbuduje w Elektrowni Rybnik blok gazowo-parowy o mocy 882 megawatów, zbuduje tam również do 2029 r. szczytową elektrownię gazową o mocy ok. 600 MW. Jak wynika z informacji prasowej PGE, spółka uruchomiła już postępowanie zakupowe na zaprojektowanie i budowę, w formule pod klucz, tego źródła wytwórczego. W dokumentacji przetargowej znajduje się zakaz ubiegania się o zamówienie przez wykonawców z tzw. państw trzecich, czyli pochodzących z krajów spoza Unii Europejskiej, bądź niebędących stroną porozumienia GPA, oraz tworzących z takimi firmami konsorcja lub zatrudniających je jako podwykonawców.

Czyli, jak napisał red M. Wroński "Tym razem Chińczycy i Turcy poza burtą".

Ale mam kilka pytań, które w przestrzeni publicznej nie doczekały się naświetlenia. Klarownej odpowiedzi na istotne znaki zapytania:

Pierwsze, jakie prawdziwie polskie spółki wybudowały ostatnio, w minionych np. 10 latach, elektrownię w Polsce lub za granicą. Całą? Nie fragmenty. Kiedyś potrafił to robić Elektrim - Megadex. Budowali także w Turcji, 3 elektrownie węglowe pod klucz. Czym zyskali uznanie ówczesnych tureckich inwestorów. Podkreślam, pod klucz. Projektowanie, finansowanie, kompletacja dostaw, realizacja, uruchomienie, gwarancje dobrego wykonania. Czy mamy teraz w Polsce takie firmy? Szukam na to odpowiedzi, i nie znajduję. Choć spędziłem ponad 20 lat w polskiej energetyce zawodowej, w ZRE Katowice SA, w tym przez wiele lat jako przewodniczący rady nadzorczej. Z ubolewaniem obserwowałem degrengoladę Rafako. Gwiazdy polskiej energetyki, czego ostatnim akordem była kosztowna dla wszystkich, wpadka w Jaworzno 2. Z powodów błędów konstrukcyjnych. Tak, tak, błędów konstrukcyjnych kotła, nie montażowych. Czemu tak się stało? Bo gdy ówcześni właściciele wydrenowali firmę z pieniędzy to ludzie myślący, inżynierowie, wiedzieli jak to się skończy i opuścili Rafako. Pakowanie dziś publicznych pieniędzy by odtworzyć dawne  Rafako, z jego wspaniałością jest ich - moim zdaniem- marnowaniem.

Drugie, nurtujące mnie pytanie, kimże są Ci "wyrażający oburzenie" ws kontraktu Kozienic z Calikenerji. Czy przed wyrazami oburzenia zajrzeli np. na  (https://calik.com/en/sectors/energy-sector ). Zobaczyli, że to jest wielka, doświadczona firma, z wieloma realizacjami, wielomiliardowym (w USD) kapitałem, itd. Myślę, że nie. A warto było. Podobnie z wyborem dokanym przez Gaz Sytem, tureckiej firm GAP na realizatora terminalu. Ciekawych zapraszam do przeglądu  (www.gapinsaat.com)

Trzecie, korespondujące z pierwszym pytanie. Turbina.  Zastanawiam się, która polska, pod względem pochodzenia kapitału, a nie ulokowana w Polsce (jak np. Budimex i inne) może się podjąć budowy elektrowni i zapewnić turbinę. Dodam dla mniej zorientowanych wyjaśniam, że turbiny do elektrowni systemowych nie "leżą na półkach" w sklepach z turbinami, itd, itd. Pdobne pytania można by mnożyć. 

Kolejne. Koszty, czyli cena oferty. Chińczycy, potęga technologiczna przecież, są "tańsi" bo opierają się na tanim pieniądzu i subsydiach państwowych. To są polityczne decyzje Państwa Środka, sposób ekspansji. Więc nie jest to prawdziwa konkurencyjność. A firmy tureckie, są, prywatne, są business driven, bez ukrytych dotacji. itd. Duża część z nich ma "rdzenny", prywatny, turecki kapitał. Startują w przetargach, bo maj​ą doświadczenie realizacyjne, stabilność finansow​ą i zdolność rzeteln​ej analizy kosztów i zysków projektu, w którym ewentualnie chcą uczestniczyć. Jeśli zysku nie ma, nie ma dealu. Jeśli zysk jest, to… Mają także w tym doświadczenie, bo w Turcji, wiele giga inwestycji, lotnisko, mosty, kolej itd., realizowanych było i jest przez firmy prywatne. W formule ppp. Tam nie ma przestrzeni na błędy w kalkulacji. Myślenia, typu, zaczniemy a potem zwrócimy się o zwiększeniu budżetu. A w dodatku, w Turcji występuje ryzyko wysokiej inflacji i rosnących wraz z nim ryzykiem kalkulacji kosztów. A jednak to działa. Skłania do dobrej kalkulacji kosztów i spójnego, nierozwlekłego harmonogramu realizacji.

O Indyjskich, nie wiem, może premier użył ich w publicznej wypowiedzi, ot tak sobie. Jego prawo, ale i odpowiedzialność. Bo słowa premiera ważą. 

Zgłaszam więc, swoje i Polsko-Tureckiej Izby Gospodarczej, zdziwienie wobec takiej formy "polonizacji" wykonania wielkich projektów infrastrukturalnych. Warto jej skutki wnikliwe obserwować. Jak wyżej, ja nie potrafię znaleźć polskich firm gotowych - turn key- zrealizować budowę i uruchomienie elektrowni. Silnych wystarczająco by dać np 20 letnią gwarancję. Takich, które wezmą "część" projektu zapewne jest dużo. Mogą znakomicie współpracować z większymi. Tak jak w realizowanej ​elektrowni atomowej. Buduje ją Westinghouse (chyba też nie unijny) z dużym udziałem polskich firm kooperujących. Wykonujących części tego, wielkiego i potrzebnego, projektu. 

No ale, może się mylę. Cytując najpotężniejszego polityka na świecie „zobaczymy co się zdarzy", w ogłoszonym  przetargu z którego wykluczono m.in Turków. 

Jako Prezes Polsko -Tureckiej Izby Gospodarcze​j, znam turecki potencjał firm infrastrukturalnych​. I mam zgoła odmienny obraz tego, co w tej sprawie chętnie upowszechniają politycy, w większości bez kompetencji i znajomosci elemntarnych faktow.. a za nim idą media. Bezkrytycznie.

Tureckie firmy infrastrukturalne reprezentują wielki potencjał. Doświadczenie, w krajowych i międzynarodowych realizacjach (pisze tylko w zakresie elektroenergetyki). Czyli sprawdzalne, a nie papierowe referencje. Mają kapitalizacje liczoną w miliardach (tak, tak) miliardach USD, na tle, których tak zasłużony w Polsce Gulermak, budujący metro i most w Warszawie, tunel w Świnoujściu, linie tramwajowe itd. jest firm​ą (przepraszam moich przyjaciół z Gülermak) średniej wielkości. A ma już niepodważalne osiągnięcia w Polsce. Czem​u zatem innych wykluczamy, mocniejszych, sprawdzalnych? Nie widzę argumentów, ale będziemy o to pytali decydentów. Bo moim zdaniem sytuacja jest  szkodliwa dla polskiej gospodarki.

Zobaczymy co zrobi prezydent z leżąca na jego biurku ustawą. Oby Ci co już poszli „na wyprzódki” nie byli zmuszeni do autorefleksji. "zobaczymy co sie zdarzy".

Piszę powyższe z upoważnieniem do dowolnego wykorzystania. Daję też do publicznej wiadomości, członkom Izby oraz współpracującym organizacjom. Więc proszę nie być zdziwionym jeśli ten tekst gdzieś się pojawi. W całości, lub fragmentach. Nie zastrzegam sobie prawa autorskiego, ale biorę odpowiedzialność za tezy zawarte w tym tekście. Moją intencją bowiem jest zwrócenie uwagi na problem, ważny dla Polski, w perspektywie planów inwestycyjnych w krytyczna infrastrukturę. Pomijam sektor obronny. Ale elektroenergetyka, jest zaraz za nim, najważniejsza  dla polskiego bezpieczeństwa. Więc warto w tym sektorze działać racjonalnie. Dokładnie rozważać gdzie jest nasz, strategiczny, polski interes, rózniący się od krótkoterminowych interesów firm, działających w Polsce. Niekoniecznie polskich, gdy spojrzeć na pochodzenie ich kapitału, ale chętnie powołujących się na polskość, by nie wpuścić konkurencji na rynek. Myślę, że niestety to ich silny, europejski, lobbying w Brukseli spowodował ten zamęt. Nie dajmy się jednak zwariować. Oceniajmy wszystko przez pryzmat, naszych, narodowych interesów.

Marek Nowakowski

Prezes Polsko-Tureckiej Izby Gospodarczej.

marek.nowakowski@ptcoc.eu

 ps. załączona fotka ilustrująca ten artykuł jest autorstwa pgegiek.